Sylvia Plath „Grzyby”
Wśród nocy, bardzo
Blado, dyskretnie,
Bardzo cichutko
Nasze paluszki, nasze noski
Ugruntowują się w glebie,
Sięgają po powietrze.
Nikt nas nie ujrzy,
Nie zatrzyma, nie zdradzi;
Drobne cząsteczki ustępują.
Miękkie piąstki uparły się,
Aby podważyć igłę sosny,
Podściółkę z liści,
A nawet bruk.
Nasze młoty, nasze tarany
bezuche i bezokie,
Doskonale bezgłośne
Poszerzają pęknięcia,
Rozpychają otwory. My
Pożywiamy się wodą
I okruchami cienia,
Grzecznie ułożone, prosimy
O trochę albo o nic.
A takie mnóstwo nas!
A takie mnóstwo nas!
Możemy być półkami, możemy
Być stołami, jesteśmy pokorne,
Jesteśmy do jedzenia,
Rozpychamy się łokciami
na przekór nam samym,
Nasz szczep się mnoży.
Zanim nastanie dzień,
Odziedziczymy ziemię.
Już nogę mamy w szparze drzwi.
z tomu „The Colossus and Other Poems”, 1960
tłum. z angielskiego Jan Rostworowski
Tytuł pracy z jednej strony oznacza „nie z tej ziemi”, wskazuje na pierwiastek uniezwyklenia, nowego, niespodziewanego, niezwykłego elementu w znajomym, widzianym wielokrotnie punkcie Starego Miasta, z drugiej, jako dwa rozdzielne słowa, wskazuje na pochodzenie z natury, a więc prawdziwe, samorodne i dzikie. Takie jest królestwo grzybów: niepokonane w sposobach rozmnażania, odżywiania się i oddychania.
Sylvia Plath kamufluje metaforą subtelny, ale zdecydowany manifest feministyczny, daje głos tym, którzy mimo opresji, niewidoczne i niewidoczni, w ciszy nieustępliwie montują rewolucję, i odzyskają wreszcie zdławiony głos i terytoria. Reprezentowane przez grzyby populacje „pod ziemią” zbiorą energię i podniosą głowy, „zawładną” światem, odzyskają swoją pozycję.Gramatyczna figura personifikacji, czyli uosobienia ma głębszy wymiar: grzyby mają zapis DNA najbliższy danym DNA ludzkiego.
2017